Ostatnio,ten blog staję się miejscem gdzie wylewam wszystkie swoje przemyślenia życiowe, ale czy to coś złego ? Pewnie nie, ale tutaj jednak otwieram się w pełni i pewnie niektóre osoby które to czytają myślą sobie ,, Zgadzam się'' bądź ,, Też tak mam''.
Pewna osoba mi ostatnio powiedziała,że jak coś się porząda, to najczęsciej się tego nie dostaje... Mam wrażenie,że chyba jednak trafiła w sedno.
Zaczynasz zauważać pewne osoby po czasie kiedy w ich oczach iskra gaśnie porządania. Cały czas gdy ta osoba była, dawała siebie chociaż trochę uważaliście : ,, A to tylko kolega/koleżanka'' ,,przecież ja mu się nie podobam, kolega/koleżanka i tyle''.
A gdy dochodzi że codzienne rozmowy zmieniają się na rozmowy raz w tygodniu a nawet raz na miesiąc, zaczynasz tęsknić... Kiedyś czułeś się swobodnie w każdej rozmowie, a teraz jak się spotkacie robisz się cały czerwony i brakuje Ci języka w buzi.. Zaczyna Ci zależeć.
Miałam pewny epizod w swoim życiu, gdy osobę trakowałam jak totalne wsparcie/przyjaciela i nagle zniknął z mego życia zaczeło mi tej osoby po prostu brakować, a gdy probuję to odbudować to nie widzę żadnych efektów pchnących do przodu... Dowiadując się dodatkowo że tej osobie się podobałeś to juz w ogóle zmienia się cała rzeczywistość.
Angażując się i licząc na coś, życie nagle robi cały scenariusz na opak a jak zlewasz to role się odwaracają i co człowiek niby ma z tym zrobic?
Spotkania? Wspólne kino? Liczysz na kolejny krok a tu cisza. Serce nie sługa to jednak adektwatny zwrot. Życie samo buduje cały scenariusz, nawet jak na siłę chcesz coś zmienić spowodować to zycie tak zrobi,że nigdy nic nie dostaniesz a porządana rzecz nigdy nie będzie twoja... Co najbardziej boli i jednak trzeba to zaakceptować i żyć dalej bo po co sobie to wszystko komplikować.
Co jak co, mężczyźni są dziwni i niekiedy skomplikowani.
A moje serce ostatnio nic nie robi i może i lepiej... Niech zabije raz a porządnie do odpowiedniej osoby. Musze mieć taki strzał który otworzy znowu moje uczucia oraz spowoduje,że ostatnie sytuacje mogą być albo sygnałem że trzeba coś zmienić albo wrócić na stary tor ktory może nie był taki zły ? Poki co, jestem pod wielkim znakiem zapytania który póki co nie chce sie odkryć i to najbardziej boli bo jednak chciałabym być szcześliwa z 1 osobą a nie ciągle nie wiedząca czego tak naprawdę chce .
Pewna osoba mi ostatnio powiedziała,że jak coś się porząda, to najczęsciej się tego nie dostaje... Mam wrażenie,że chyba jednak trafiła w sedno.
Zaczynasz zauważać pewne osoby po czasie kiedy w ich oczach iskra gaśnie porządania. Cały czas gdy ta osoba była, dawała siebie chociaż trochę uważaliście : ,, A to tylko kolega/koleżanka'' ,,przecież ja mu się nie podobam, kolega/koleżanka i tyle''.
A gdy dochodzi że codzienne rozmowy zmieniają się na rozmowy raz w tygodniu a nawet raz na miesiąc, zaczynasz tęsknić... Kiedyś czułeś się swobodnie w każdej rozmowie, a teraz jak się spotkacie robisz się cały czerwony i brakuje Ci języka w buzi.. Zaczyna Ci zależeć.
Miałam pewny epizod w swoim życiu, gdy osobę trakowałam jak totalne wsparcie/przyjaciela i nagle zniknął z mego życia zaczeło mi tej osoby po prostu brakować, a gdy probuję to odbudować to nie widzę żadnych efektów pchnących do przodu... Dowiadując się dodatkowo że tej osobie się podobałeś to juz w ogóle zmienia się cała rzeczywistość.
Angażując się i licząc na coś, życie nagle robi cały scenariusz na opak a jak zlewasz to role się odwaracają i co człowiek niby ma z tym zrobic?
Spotkania? Wspólne kino? Liczysz na kolejny krok a tu cisza. Serce nie sługa to jednak adektwatny zwrot. Życie samo buduje cały scenariusz, nawet jak na siłę chcesz coś zmienić spowodować to zycie tak zrobi,że nigdy nic nie dostaniesz a porządana rzecz nigdy nie będzie twoja... Co najbardziej boli i jednak trzeba to zaakceptować i żyć dalej bo po co sobie to wszystko komplikować.
Co jak co, mężczyźni są dziwni i niekiedy skomplikowani.
A moje serce ostatnio nic nie robi i może i lepiej... Niech zabije raz a porządnie do odpowiedniej osoby. Musze mieć taki strzał który otworzy znowu moje uczucia oraz spowoduje,że ostatnie sytuacje mogą być albo sygnałem że trzeba coś zmienić albo wrócić na stary tor ktory może nie był taki zły ? Poki co, jestem pod wielkim znakiem zapytania który póki co nie chce sie odkryć i to najbardziej boli bo jednak chciałabym być szcześliwa z 1 osobą a nie ciągle nie wiedząca czego tak naprawdę chce .
Komentarze
Prześlij komentarz